Ciasteczka owsiane pełne dobra na słodki początek tygodnia!



Chodziły za mną od wczoraj..chyba dlatego, że to właśnie wczoraj postanowiłam zmierzyć się z procesem ograniczania słodyczy. Jestem łasuchem, lubię kiedy pyszne smaki działają na moje podniebienie, dlatego postanowiłam stworzyć coś własnego, słodkiego i do tego zdrowego. Tak powstały pyszne ciasteczka, których przygotowanie zajmuje dosłownie kilka minut, a ich zapach w piekarniku rozbudza zmysły!

Składniki: [przepis na ok. 20 ciastek]
  • szklanka płatków owsianych górskich (nie błyskawicznych)
  • pół szklanki kaszy jaglanej
  • pół szklanki płatków żytnich
  • 1 duże jajko
  • 2 łyżki pestek słonecznika
  • 2 łyżki pestek z dynii
  • 2 łyżki wiórków kokosowych
  • garść (ok 30g) rodzynek
  • 1 łyżka zmielonego siemienia lnianego
  • 2 łyżki oleju rzepakowego (można zastąpić np kokosowym)
  • 1 łyżka jogurtu naturalnego
  • 1 łyżeczka miodu (w zależności od preferencji smakowych można śmiało dać więcej) 
  • 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 3/4 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczki mielonego imbiru
  • ok 4-5 łyżek wody
Wykonanie:
Płatki żytnie i kaszę jaglaną blendujemy w misce na pył o konsystencji mąki. Do tego dorzucamy szklankę płatków i wszystkie suche składniki i mieszamy. Dodajemy teraz wszystko co mokre - jajko, olej, jogurt i wodę. Wodę specjalnie wymieniłam na końcu, bo przy niej musimy uważać, żeby masa nam nagle nie popłynęła, 'ciasto' ma być zwarte i możliwe do formowania. Całość wkładamy do lodówki na ok 15-20 minut, płatki muszą wchłonąć trochę płynów i zmięknąć. Możecie je potrzymać nawet dłużej, ja nie wytrzymałam:) W tym czasie nagrzewamy sobie piekarnik do około 180 stopni.
Z masy formujemy kulki wielkość orzecha włoskiego i spłaszczamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy 10-15 minut, aż ciasteczka będą rumiane, ja piekłam z termoobiegiem. Studzimy na kratce.
Et voila! Można je jeść od razu, albo po wystygnięciu, albo na drugi dzień, zawsze będą pyszne.

Niżej podaję szacowaną kaloryczność użytych przeze mnie produktów. Wychodzi na to, że 1 ciastko ma ~ 70 kcal,  B 1,95 g , W 8,65 g, T 3,15 g

Uważam, że takie własnoręcznie przygotowane ciastka są świetną alternatywą dla sklepowych, których cena i skład już nie raz zdążyły mnie powalić na kolana.
Skusicie się?:)

1 komentarz:

  1. Cuda!!! Też sobie serwuję takie :) Świetny zamiennik kupnych kopalni sacharozy.

    OdpowiedzUsuń